Bóg niedawno położył mi na serce taki niesamowicie kosmiczny i niemożliwy do zrealizowania pomysł, a jednak taki który bardzo mocno utkwił w moim sercu. A mianowicie mam pomysł aby stworzyć zespół, zespolić kilka/kilkanaście osób, i grać muzykę uwielbienia. Taktą typową. Nie chcę oczywiście nikogo naśladować , ale chodzi mi o typową muzykę uwielbieniową jak Hillsong, Hillsong United czy Planetshakers, bądź (nielubiany przezemnie) Spichlerz :p. Nie ma chyba w Polsce, a przynajmniej na śląsku zespołu który by się zajmował tylko taką muzyką. Chcę do tego podejść profesjonalnie oczywiście, bo w kościelnym zespole to wiadomo jak jest - jednym wisi bardziej, innym mniej, ale ogólnie wszystkim wisi ;p

Cud tego przedsięwzięcia polega na tym, że nie ma z kąd w moim regionie wziąć ludzi do tego :) Nie ma młodych, wykształconych i kochających i chcących uwielbiać Boga muzyków, ktorzy mieliby również takie pragnienie jak ja mam, ale pokładam nadzieję w Bogu. Jeżeli to jest jego pomysł... to się wypełni i tyle :) Modlę się o to ciągle, i jeżeli chcecie to możecie mi w tym pomóc :)

Pozdrawiam serdecznie