God's Property - 2007-04-21 21:57:37

Zazwyczaj słysząc słowo "świadectwo" myślimy o cudzie uzdrowienia, nawróceniu... Generalnie jakimś super zdarzeniu w naszym życiu.  Możliwe, że akurat Ciebie to nie dotyczy, ale ja np. tak mam. A raczej miałam do całkiem bardzo niedawna :) To świadectwo mówi o dość niekonwencjonalnym sposobie patrzenia na sytuacje i okoliczności,  zdawałoby się,  niesprzyjające. O sposobie patrzenia, którego wymaga od nas Bóg.

   Ostatnio w moim domu dzieją się dziwne rzeczy. Dziwne, bo choć trwa to już w sumie ok. 2 lat, wciąż nie mogę i nie chcę się do nich przyzwyczaić. Mój tata odszedł od Boga i dał się pochłonąć różnym innym rzeczom i ludziom... Głównie kobietom. Rano wychodzi do pracy, wraca ok. 14:00. Kłóci się z mamą, siada do komputera, głownie żeby umówić się na wieczór. Praktycznie wyłącza się wtedy z realnego świata. Z tego letargu budzi się ok. 19:00. Zakłada świeżą koszulę, goli się precyzyjnie, zakłada kurtkę i wychodzi. Wraca ok 1:00 w nocy. Mama płacze. Tylko wtedy kiedy myśli, że nie widzimy.

    Tata miewa też dobre dni, kiedy jedziemy gdzieś razem, albo wspólnie uprawiamy radosną twórczość muzyczną. Ale wszystko przeplatane jest atakami furii, które demonizują jego obraz w moich oczach.

   Czasem czułam się półsierotą. Czasem marzyłam o innym ojcu. Czasem życzyłam mu śmierci.

    Było mi tak źle i ciężko a na dokładkę czułam narastający ciężar winy, którego ani trochę nie rozumiałam. Przecież to on był tym złym! To on niszczył naszą rodzinę! Starałam się jak mogłam, udowodnić sobie i innym, że kto jak kto, ale ja tu jestem niewinnym barankiem. Zaczęłam bardziej dbać o swój wizerunek jako chrześcijanina. Więcej nabożeństw, więcej służby, więcej prawa i... poczucia winy. Nie miałam już sił walczyć z tym po swojemu. Oddałam to Bogu.

   Zmiana nie przyszła jak za dotknięciem magicznej różdżki. Nie było modlitwy, nałożenia rąk, uzdrowienia sytuacji i tańca wyzwolenia. Była mozolna praca nas swoim oddaniem dla Boga i charakterem. Ale na tej ciernistej drodze nie byłam sama :)

  Teraz nie mam już nienawiści do mojego taty. Mogę szczerze powiedzieć, że go kocham.  On nie zmienił się ani trochę.

    (apropos- wlasnie rodzce przyszli... cz. 2 - pointa akrotce ;) )

www.speedwaymanager.pun.pl www.pfserver.pun.pl www.cs-erathia.pun.pl www.narutomaniak.pun.pl www.all4nokia.pun.pl